Zła pogoda znowu krzyżuje plany polskiej wyprawie zimowej, która usiłuje zdobyć K-2, drugi pod względem wysokości szczyt Ziemi i zarazem najtrudniejszy z ośmiotysięczników w warunkach zimowych. Do tej pory nie udało się to jeszcze nikomu na świecie.
Szef wyprawy Krzysztof Wielicki jest już w drugim obozie, dwie inne osoby - tak zwana grupa szturmowa - dotarły do obozu trzeciego mimo że warunki pogodowe są fatalne.
Mamy tu huragany i dopiero co poreperowaliśmy bazę po zniszczeniach, jakie wyrządził wiatr. Na jutro i pojutrze zapowiadana jest lepsza pogoda. To jest takie okno – potem znowu ma być sztormowa, huraganowa pogoda. Dziś mieliśmy w nocy wyjątkowo ciepło: -17, 3 °C. Tam na górze wieje jeszcze do tego wiatr i w obozie trzecim temperatury nie były nigdy lepsze niż –35, -40 °C. W grę wchodzi także wysokość - z górnej bazy na K-2 relacjonowała Monika Rogozińska z dziennika „Rzeczpospolita”.
Wyprawa na K-2 czeka więc na poprawę pogody, a przede wszystkim na to, czy wiatr ustanie czy nie. Przy silnym wietrze podejście będzie praktycznie niemożliwe.
K2 (Czogori, Lambha Pahar, Dapsang, Kechu, Mount Godwin-Austen) to najtrudniejszy do zdobycia ośmiotysięcznik i drugi pod względem wysokości szczyt Ziemi (8611 m n.p.m). Leży w paśmie Karakorum na granicy Chin i Pakistanu, w pobliżu antycznego Jedwabnego Szlaku. Pierwszego wejścia na K2 dokonali 31 lipca 1954 dwaj Włosi - A. Compagnoni i L. Lacedelli, uczestnicy włoskiej wyprawy kierowanej przez A. Desio, a pierwszą kobietą była Wanda Rutkiewicz. Do dzisiaj na jego wierzchołku stanęło niespełna 200 osób. W zimie nie udało się to jeszcze nikomu.
foto RMF
15:40