Żaden z komitetów wyborczych nie może prowadzić kampanii na wrocławskim rynku – zdecydowały władze miasta. Politykom zakaz się bardzo nie podoba, ale na razie partie są posłuszne.
Wrocławski rynek to wyjątkowo atrakcyjne miejsce reklamowe. Przy okazji wcześniejszych kampanii roiło się tu od stolików wyborczych, baloników, chorągiewek i scen, na których swoje poparcie dla polityków wyrażali muzycy, dając darmowe koncerty.
W tym roku cisza, która jednak obowiązuje jedynie na samym rynku. Za to w bocznych uliczkach trwa przedwyborczy atak. Atakowani jesteśmy i z prawa i z lewa plakatami z kandydatami na prezydenta, posła i senatora - od ich obietnic boli głowa… - relacjonuje Barbara Zielińska, wrocławska reporterka RMF.