Był letni dzień roku 1989, uznawanego za koniec epoki PRL-u. Ale PRL nie umarł od razu, po polskim niebie ciągle krążyły sowieckie odrzutowce. 5 lipca 1989 roku jeden z nich strącił szybowiec młodego pilota. Pan Zdzisław Majewski stracił syna.
To wydarzyło się 13 lat temu, ale sprawa ma swój dalszy ciąg i epilog - sądowy. 6 miesięcy temu Sąd Okręgowy we Wrocławiu zadecydował, że Zdzisław Majewski otrzyma 100 tys. złotych odszkodowania.
Dziś Sąd Apelacyjny odrzucił roszczenia ojca lotnika, który domagał się znacznie wyższego zadośćuczynienia, a także comiesięcznej renty.
Pan Zdzisław nie może się już więcej odwoływać od tego wyroku, wnieść może tylko o kasację. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok pierwszej instancji, a to oznacza, że pan Zdzisław otrzyma 100 tys. zł z żądanych przez siebie 360 tys.
Odszkodowanie wraz z odsetkami ma wypłacić minister skarbu.
Według pana Zdzisława wyrok to połowiczny sukces. Przyznanie odszkodowania to automatyczne uwolnienie z zarzutu, iż sprawcą tej powietrznej katastrofy był jego syn.
08:50