Zatrucie włośnicą w Wielkopolsce. Do szpitala trafiło siedem osób, ale ile w sumie zachorowało - tego jeszcze nie wiadomo. Wszystkie jadły wyroby z dzika. Objawy przypominają grypę.
Ustalono, że zarażone mięso jedli mieszkańcy Kościana i Grodziska Wielkopolskiego. Część - na przyjęciu rodzinnym, inni dostali wędliny od znajomych.
Osoby, które jadły wyroby gotowane lub pieczone nie zachorowały - mówią lekarze. Wyprodukowano dość dużą ilość kiełbasy i przetworów pochodzących z dzika. Reszty mięsa i osób odpowiedzialnych za to masowe zatrucie szuka już policja i prokuratura.