W kinie podczas sceny pełnej napięcia na sali rozlega się sygnał telefonu komórkowego. Dobrze, jeśli jest on pojedynczy, ale kiedy brzmi zbyt długo, a jego właściciel jeszcze decyduje się na podtrzymanie kontaktu telefonicznego, dla reszty widzów seans nie będzie należał do udanych.
Chyba wszyscy zgodzą się, że dzwonek telefonu podczas seansu w kinie, jest denerwujące i jednocześnie coraz częstsze zjawisko. Dlatego władze Nowego Jorku postanowiły temu zaradzić i rozważają projekt nakładania kar na właścicieli komórek, którzy nie mogą obejść się bez rozmów nawet podczas oglądania filmu.
Nowe prawo, które oprócz kin obejmie wszelkie miejsca, gdzie odbywają się publiczne pokazy - teatry czy opery - ma zacząć obowiązywać w grudniu. Mandat miałby wynieść 50 dolarów.
Projekt zakazu wyszedł od nowojorskiego radnego, Philipa Reeda, którego potwornie drażniła coraz częstsza maniera prowadzenia rozmów telefonicznych w czasie pokazów. Byłem świadkiem, jak ludzie w trakcie projekcji dzwonili do swoich przyjaciół i przez telefon opowiadali im ze szczegółami oglądany właśnie film - opowiadał Reed.
Przydałoby się, aby w innych miejscach na świecie znaleźli się tacy drażliwi radni.
01:20