Puściły zapiętki, bo nie używał pan łyżki - takiej odpowiedzi udzielił klientowi, który reklamował rozpadające się obuwie, jeden ze szczecińskich sklepów obuwniczych. Mężczyźnie odmówiono zwrotu pieniędzy czy też wymiany obuwia na nowe.
Sprawa więc znalazła się w sądzie polubownym Państwowej Inspekcji Handlowej w Szczecinie. Klient ostatecznie sąd przekonał, że wkładając buty, zawsze używa łyżki i dlatego teraz będzie mógł wybrać u sprzedawcy dowolne buty w cenie tych, które się rozpadły.
Obu stron konfliktu wysłuchał reporter RMF Piotr Lichota: