„Brussels reads aloud” - Bruksela czyta na głos. Do 30 listopada w brukselskich bibliotekach można posłuchać książek czytanych w różnych językach świata: po chińsku, po arabsku, po japońsku, turecku i po polsku. W niderlandzkojęzycznej bibliotece w dzielnicy Jette czytana jest po polsku i po flamandzku książka Iwony Chmielewskiej „Pamiętnik Blumki”. To opowieść z perspektywy dziecka o Januszu Korczaku i Domu Sierot.

REKLAMA

Jaki jest cel tej inicjatywy ? W dzielnicy Jette mieszka sporo Polaków, chcielibyśmy ich gościć także w naszej bibliotece - mówiła naszej korespondentce Hilde Van Craeyevelt, organizatorka imprezy. Chcielibyśmy, aby biblioteka stała się miejscem w którym wszyscy mogą się spotkać i być sobą - podkreślała.

"Pamiętnik Blumki" czyta po polsku 11-letnia Stasia. W zasadzie mogłabym czytać także po niderlandzku, ale biblioteka wyznaczyła już lektora - wyjaśniła dwujęzyczna dziewczynka, która uczestniczyła w spotkaniu razem z polską szkołą im. Joachima Lelewela.

Biblioteka tętni życiem zwłaszcza w środy po południu (w Belgii w środy lekcje kończą się w południe). Można tu rozmawiać (przyciszonym głosem), napić się za darmo kawy lub herbaty, do dyspozycji są komputery z internetem i bardzo wygodne pufy, na których można usiąść i czytać książki.

Brukselskie biblioteki to coraz częściej miejsca spotkań, a nie tylko wypożyczalnie książek. Chodzi nam także o to, żeby poprzez język zbliżyć się do kultury danego kraju - podkreśliła Hilde Van Craeyevelt. W ramach akcji Polacy słuchają więc niderlandzkiego, a Flamandowie - polskiego.

(mn)