Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych planuje zakupić dwie byłe bazy wojskowe - informują media. Mają do nich trafiać migranci, którzy dostają się na Wyspy przez kanał La Manche.

REKLAMA

Zakup baz to część rządowego planu deportowania osób, które przybywają na Wyspy w niewielkich łodziach i pontonach. Ci uchodźcy otrzymają także dożywotni zakaz powrotu oraz ubiegania się o brytyjskie obywatelstwo. Nowa legislacja będzie musiała zostać zatwierdzona przez parlament.

Krytycy tej inicjatywy zauważają, że stosowanie nowego prawa będzie niewykonalne. Jak podkreślają, tak drastyczne restrykcje mogą także być w sprzeczności z Europejską Konwencją Praw Człowieka, której Wielka Brytania jest sygnatariuszem.

Tylko w ubiegłym roku ponad 45 tys. ludzi dostało się na Wyspy nielegalnie przez kanał La Manche. Cena takiego przerzutu to nawet kilka tysięcy funtów od osoby. Nowe prawo ma także uderzyć w przemytników, którzy bogacą się na tym procederze.

W ubiegłym roku brytyjskie plany deportowania nielegalnych imigrantów do Rwandy na pokładzie wyczarterowanych samolotów spaliły na panewce. Zostały one zablokowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Brytyjski rząd nie stworzył od tego czasu alternatywnych mechanizmów, które umożliwiłyby takie masowe deportacje do krajów trzecich. Zakup byłych baz wojskowych jest w tej sytuacji jedynie półśrodkiem. M.in. o tym w najbliższy piątek rozmawiać będą premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak i prezydent Francji Emanuel Macron. Bliska współpraca obu krajów jest kluczowa, jeśli przerzuty imigrantów przez kanał La Manche miałyby zostać powstrzymane.