Złagodzenia kary, z 8 do 5 lat więzienia, dla Haliny G., "Inki", skazanej za pomocnictwo w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego chce prokuratura. Dziś Sąd Apelacyjny w Warszawie zajmie się tą głośną sprawą.
Według prokuratury, bez pomocy „Inki”, nie wyjaśniono by tego mordu. Od wyroku odwołuje się też walczący o uniewinnienie obrońca i pełnomocnik wdowy po Dębskim, który chce zaostrzenia "Ince" kary.
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał „Inkę” na 8 lat więzienia, odmawiając jej - wbrew oczekiwaniom prokuratury - nadzwyczajnego złagodzenia kary. Był to najniższy możliwy wyrok za zabójstwo bez złagodzenia kary.
W kwietniu 2001 r. na zlecenie Jeremiasza Barańskiego, ps. „Baranina”, "Inka" wyprowadziła Dębskiego ze stołecznej restauracji, gdzie zastrzelił go Tadeusz Maziuk, ps. "Sasza". Barański powiesił się w areszcie w Wiedniu, a Maziuk w areszcie w Warszawie. W obu przypadkach uznano to za samobójstwo.
08:00