Wciąż nie wiadomo jaki będzie los ośmiu cudzoziemców aresztowanych w Afganistanie. Oficjalny zarzut to szerzenie chrześcijaństwa. W Kabulu trwa proces obcokrajowców, którzy pracowali dla niemieckiej organizacji charytatywnej "Shelter Now International". Zatrzymano ich miesiąc temu. Talibowie twierdzą, że u aresztowanych cudzoziemców znaleźli między innymi dyski komputerowe, kasety video i przetłumaczone tomy Biblii.
"Przedmioty te dowodzą, że zajmowali się oni szerzeniem chrześcijaństwa w Afganistanie" – powiedział rzecznik szefa dyplomacji Talibów. Oskarżonym o prozelityzm cudzoziemcom grozi w Afganistanie kara śmierci przez powieszenie. Rygorystyczna interpretacja prawa islamskiego w wydaniu Talibów, kontrolujących większość obszaru Afganistanu, przewiduje karę śmierci za przejście z Islamu na inną wiarę, a także za propagowanie innych religii. Karę orzekano dotychczas w odniesieniu do samych Afgańczyków i nie była stosowana wobec obcokrajowców. Zazwyczaj kończyło się na wydaleniu z Afganistanu.
Rodzina arabskiego terrorysty, więzionego w Stanach Zjednoczonych szejka Omara Abdel Rahmana proponuje tymczasem wymianę: zwolnienie obcokrajowców w zamian za wypuszczenie Omara. Niewidomy przywódca duchowy islamskich fundamentalistów z Egiptu - tzw. Grupy Islamskiej Gama al-Islamija - został skazany przez amerykański sąd na dożywocie w związku z zamachem w na World Trade Center w Nowym Jorku. Zginęło wówczas sześć osób. Tej informacji zaprzecza MSZ w Kabulu.
08:30