Po serii wczorajszych wybuchów w Bombaju, w Indiach w miejscach kultu różnych religii wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Według ostatnich danych wyniku wybuchu dwu samochodów-pułapek zginęło 48 osób, a około 150 zostało rannych.
Wokół świątyń - hinduistów i muzułmanów - w Indiach wzmocniono patrole policji i wojska. W samym Bombaju przeprowadzono serie nalotów na dzielnice slumsów; wiele osób zatrzymano. W mieście, na ulicach legitymowani są przechodnie, na bazarach sprawdzani są ludzie.
Dziś do Bombaju ma przyjechać wicepremier Indii Lal Kriszna Advani, aby na miejscu zapoznać się z sytuacją.
Policja podejrzewa, że za ataki odpowiedzialni są islamscy radykałowie, a dokładnie zdelegalizowana studencka organizacja: Studencki Ruch Islamski Indii. Jednak oficjalnie nikt do tej pory nie przyznał się do wczorajszych ataków. Analitycy obawiają się, że zamachy podsycą napięcie między hinduistami i islamistami, którzy od wielu lat toczą w Indiach religijną wojnę.
12:15