Król muzyki pop wraca na czołówki gazet – w Santa Maria w Kalifornii rozpoczął się proces Michaela Jacksona. Gwiazdora oskarżono o molestowanie seksualne 13-letniego chłopca.
Spotkanie Jacksona z Temidą zamieniło się w wielkie widowisko z udziałem dziesiątek kamer telewizyjnych i ponad tysiąca dziennikarzy z całego świata. Przed sądem demonstrował tłum tzw. żołnierzy miłości, czyli zagorzałych fanów artysty.
Przyszedłem tu - tak jak wszyscy, by pokazać swe poparcie dla Michaela, on tego teraz bardzo potrzebuje - tłumaczył jeden z fanów.
Spotkałem wcześniej Michaela, byłem w jego domu - Neverlandzie, od lat jestem jego fanem i jestem pewien, że nie byłyby w stanie zrobić czegoś takiego - dodawał drugi.
Dwa dni temu Jackson opublikował na swych stronach komunikat, w którym prosi, by dać mu szanse oczyszczenia z zarzutów przed sądem.
Proces z pewnością potrwa wiele miesięcy. Jeśli Jackson zostanie uznany winnym, może zostać skazany nawet na 20 lat więzienia.
Jak pisze amerykański internetowy portal Drudgereport, zmorą piosenkarza jest Janet Jackson. Tak nazywa się główny świadek oskarżenia - matka chłopca, który mógł być molestowany przez gwiazdora. Jeszcze do niedawna nazywała się Janet Arvizo, ale zmieniła nazwisko, gdy poślubiła majora armii amerykańskiej Jaya Jacksona.