Pożary, szalejące od kilku dni w lasach Arizony w USA, zniszczyły już ponad 300 domów, położonych wysoko w górach. Walczący z ogniem strażacy wezwali na pomoc dodatkowe jednostki i helikoptery. Pożar objął już ponad 22 tys. hektarów lasów.
Płomienie są już 5 kilometrów od kanionu Sabino, popularnego ośrodka rekreacyjnego. Z powodu dymu kanion już dwa dni temu został zamknięty dla turystów, ewakuowano mieszkańców 50 okolicznych domów.
Strażacy starają się zabezpieczyć kolejny ośrodek wypoczynkowy - Soldier Camp. Leży on w pobliżu wioski Summerhaven, gdzie w ubiegłym miesiącu pożar zniszczył 100 domów. Szef operacji Richard Kvale ostrzegł, że w tym rejonie płomienie mogą sięgać nawet 60 metrów, co praktycznie uniemożliwi gaszenie.
Prognoza pogody nie jest optymistyczna - wysokie temperatury, niska wilgotność powietrza i wiatr osiągający prędkość 60 kilometrów na godzinę. Trudna sytuacja jest także w południowej Kalifornii, gdzie wczoraj około 100 km na południowy wschód od Los Angeles spłonęło 200 hektarów lasów w pobliżu osiedli mieszkalnych.
14:00