Od tygodni nie słabną upały we Włoszech. Rzeki na północy kraju mają poziom wody najniższy od 100 lat. Już teraz wiadomo, że zbiory na północy będą o co najmniej połowę mniejsze niż w ubiegłym roku.
Włoska obrona cywilna kraju przewiduje, że rezerwy wody wystarczą tylko na dwa tygodnie. Jeśli w tym czasie nie spadnie deszcz, to zabraknie wody w kranach, nie mówiąc już o przemyśle i rolnictwie, które już dziś mają problemy.
Rolnicy z północy kraju wyceniają swoje straty na 5 mld euro. Regiony objęte suszą poprosiły rząd o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Niestety, prognozy pogody nie przewidują w najbliższych dniach opadów.
We Włoszech tęsknią ze deszczem, a w Moskwie wody było wczoraj w nadmiarze. Stolicę Rosji nawiedziła gigantyczna ulewa; woda zalała ulice, podziemne przejścia, piwnice. Tak strasznie lało, że ruch uliczny został praktycznie sparaliżowany. Poziom wody był tak wysoki, że w ogóle wstrzymano ruch trolejbusów, w obawie przed spięciem - mówił jeden z mieszkańcow Moskwy.
Z kolei w Peru w Ameryce Południowej zapanowała najsurowsza od 1962 roku zima. W południowo-wschodniej prowincji Carabaya, gdzie temperatura w dzień spada poniżej -23 stopni Celsjusza zima zbiera śmiertelne żniwo. Z najnowszych doniesień wynika, że na śmierć zamarzło już kilkadziesiąt osób, w tym co najmniej 20 dzieci.
12:45