Ann Widdecombe, czołowy polityk z brytyjskiej Partii Konserwatywnej, kupiła telewizor. Co w tym dziwnego zapytacie?
Otóż jest to pierwszy telewizor w życiu pani Widdecombe. A zaznaczyć
trzeba, że minister spraw wewnętrznych z gabinetu cieni do najmłodszych
już nie należy. Dopiero przed kilkoma dniami dołączyła do ponad 22
milionów osób w Wielkiej Brytanii, które mają swój własny odbiornik TV.
Pani Widdecombe od lat była zadeklarowaną przeciwniczką telewizji.
Sama chętnie występowała przed kamerami, ale nigdy nie oglądała na
szklanym ekranie innych polityków.
Teraz musiała zmienić zwyczaje, bowiem zamieszkała ze swoją matką.
A ta zażądała telewizora, by móc śledzić karierę swojej córki.
Dziennikarze namówili Widdecombe - świeżo upieczonego telewidza na
słów kilka o pierwszych wrażeniach. Ta odparła lakonicznie: - No coż, to
takie duże, świecące pudełko...