150 polskich turystów, głównie mieszkańców Poznania i okolic, przez ponad 12 godzin czekało na powrót z wakacji w Tunezji. Samolot, którym mieli wrócić, był ich zdaniem uszkodzony, a zastępczy podstawiono dopiero po zbiorowym, pisemnym proteście turystów.
Samolot firmy „Tunis Air” miał przywieźć z wakacji w Tunezji do Polski 150 turystów - klientów różnych biur podróży. Wylot miał nastąpić rano miejscowego czasu z lotniska w Monastyrze. Samolot tunezyjskich linii przyleciał z opóźnieniem i po przyjęciu pasażerów na pokład usiłował wystartować.
Wylot miał nastąpić o 5.50, dopiero około południa wsiedliśmy do samolotu. Samolot kołował po płycie lotniska przez ok. 30 min. Nie mógł się poderwać do lotu, cały czas coś huczało, trzeszczało. Wszyscy byliśmy przerażeni - powiedziała Karolina Słotwińska, jedna z turystek. Pod pismem w tej sprawie podpisała się większość uczestników planowanego lotu.
Nie wiem dlaczego państwo nie chcieli lecieć naprawionym samolotem, ale zgodnie z ich życzeniem udało się nam załatwić samolot zastępczy - twierdzi natomiast rezydent jednej z firm opiekujących się turystami, Maher Lili.
Protestujący pasażerowie wystartowali z lotniska w Tunezji po godz. 18 polskiego czasu. Jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni. Tylko dzięki naszej stanowczej postawie nie wracamy do domu tym uszkodzonym wcześniej samolotem - powiedziała Słotwińska.