Po ponad 7 godzinach zakończyła się kolejna akcja ratunkowa w Tatrach. Ratownicy TOPR-u sprowadzili z Czerwonych Wierchów turystę, który zlekceważył trzeci stopień zagrożenia lawinowego i wybrał się w samotną wysokogórską wycieczkę.
Swą decyzję tłumaczył doświadczeniem w chodzeniu po górach. Ratowników wezwał jednak, bo - jak twierdzi - zgubił drogę powrotną. TOPR-owców najbardziej zaskoczyło zachowanie turysty, kiedy już do niego dotarli. Opolanin - jak się później okazało, nauczyciel - próbował uciec po śladach ratowników w kierunku Zakopanego. Posłuchaj relacji zakopiańskiego reportera RMF, Macieja Pałahickiego:
Przypomnijmy: ratownikom TOPR udało się ustalić, gdzie znajduje się turysta, choć ten dzwoniąc na telefon alarmowy, nie potrafił powiedzieć, w której części masywu Czerwonych Wierchów zabłądził. Mężczyzna poinformował toprowców, że widzi w oddali światła domów.
Były to najprawdopodobniej budynki po słowackiej stronie Tatr. Ratownicy kazali mu wyjść na grań i znaleźć słupek graniczny. Dzięki znajdującemu się na nim numerowi ustalono, że turysta jest na Ciemniaku, wierzchołku Czerwonych Wierchów położonym najbliżej Doliny Kościeliskiej.
Foto: Maciej Pałahicki RMF Zakopane
10:10