Unikatowe, największe na świecie posągi Buddy w Bamjan w Afganistanie zostały zniszczone. Potwierdził to specjalny wysłannik UNESCO do Afganistanu Pierre Lafrance. Rządzący w Afganistanie Talibowie, mimo międzynarodowych próśb, apeli i gróźb, mimo prób mediacji, między innymi przez ONZ-towskiego wysłannika dokończyli dzieła zniszczenia posągów, które uznają za nie islamskie.
"Z ust mego specjalnego wysłannika Pierre'a Lafrance'a dowiedziałem się z przykrością, że zniszczenie posagów buddy w Bamjanie jest faktem dokonanym" - powiedział dyrektor generalny UNESCO, Koichiri Matsuura. Wczoraj o zaprzestanie akcji zaapelowała przebywająca w Afganistanie delegacja przywódców świata islamskiego. Jednak i na te nawoływania lider Talibów nie zareagował. Delegacja skupiającej 55 krajów Organizacji Konferencji Islamskiej przybyła przedwczoraj do siedziby Talibów w południowoafgańskim mieście Kandahar, aby przekonać ich liderów do wstrzymania niszczenia posągów Buddy w Bamjanie. Do niszczenia wszelkich nieislamskich symboli religijnych wezwał trzy tygodnie temu lider talibów mułła Mohamad Omar. Talibowie, skrajnie interpretujący nauki islamu, uważają, że religia ta nie pozwala na istnienie żadnych innych - poza islamskimi - symboli religijnych. Z taką interpretacją nie zgadzają się uczeni muzułmańscy z wielu innych krajów. Oburzenie całego świata wywołała zwłaszcza zapowiedź zniszczenia dwóch, pochodzących sprzed 2000 lat, figur Buddy (53 i 38 metrów), które są wykute w skali w Bamjanie w środkowej części kraju. "Delegacja (Organizacji) jest w Kandaharze, ale nie ma żadnego religijnego wyjaśnienia, żeby wykazać, że nasze prace są sprzeczne z islamem" - powiedział minister informacji talibów Kadratullah Dżamal. "Powtórzymy im to samo, co powiedzieliśmy innym delegacjom, że nie wycofamy naszego polecenia i żaden posąg w Afganistanie nie będzie oszczędzony" - dodał Dżamal. Przedwczoraj do Afganistanu przybył sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, który spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Talibanu Wakilem Ahmadem Muttawakilem. Bez skutku. Kofi Annan nie krył rozczarowania wynikami rozmów:
"Wiemy, że burzenie dwóch największych posągów Buddy się rozpoczęło, ale mój rozmówca nie potrafił powiedzieć, na jakim etapie jest ta dewastacja. Muszę powiedzieć, że jeśli Talibowie doprowadzą do końca swoją pożałowania godną akcję, to wyrządzą sobie poważną szkodę. Ucierpi na tym także religia islamska, w imieniu której jak twierdzą, robią to wszystko.” - powiedział Kofi Annan.
25 lutego Mohamed Omar, przywódca Talibów wydał nakaz zniszczenia wszystkich zabytków religijnych, które są nieislamskie. Znajdowały się one głównie w miejscowościach Bamjan i Hadda. Plany te spowodowały gwałtowne protesty na całym świecie. W specjalnej rezolucji, którą poparło ponad 100 krajów, Zgromadzenie Ogólne NZ podkreśliło, że zburzenie posągów Buddy w Bamjanie stanowiłoby niepowetowaną stratę dla całej ludzkości. W czasie, gdy w Nowym Jorku trwała sesja ONZ, z Kabulu napłynęły informacje, że Talibowie zniszczyli już te posągi. Według świadków, niszczenie posągów, do którego Talibowie używali materiałów wybuchowych, czołgów i ciężkiej artylerii, trwało od zeszłego tygodnia. Minister spraw zagranicznych w rządzie Talibów, Wakil Ahmad Muttawakil, odrzucił propozycje uratowania posągów i innych zabytków sztuki nieislamskiej, w tym oferty muzeów zagranicznych, gotowych zapłacić za dzieła sztuki. Odrzucił też projekt osłonięcia posągów w Bamjanie wielkim murem, tak by stały się niewidoczne dla miejscowej ludności muzułmańskiej. Edykt nakazujący niszczenie posągów ogłoszono miesiąc po zaostrzeniu przez ONZ sankcji przeciwko Talibom. ONZ chciała w ten sposób zmusić ich do wydania Amerykanom saudyjskiego terrorysty Osamy bin Ladena, oskarżonego o wysadzenie w powietrze dwóch ambasad USA w Afryce i spowodowanie tam śmierci przeszło 200 osób. Talibowie chronią Ladena, tłumacząc, że jest ich gościem, i że tradycja afgańska zabrania krzywdzić gości.
Foto EPA
00:05