Jeden z największych szpitali w Śląskiem - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach - zostanie najprawdopodobniej zlikwidowany. Zapowiedział to marszałek województwa. W zadłużonej placówce zatrudnionych jest 910 osób. Dług szpitala wynosi 17 milionów złotych.
W zeszłym tygodniu komornicy zajęli konta szpitala na kwotę ok. 5,5 mln zł z powodu roszczeń pielęgniarek, którym sąd nakazał wypłatę zaległych wynagrodzeń.
"Szpital w Tychach jest totalnie zadłużony - tam jest tragedia. Niedawno pielęgniarki, które kiedyś wynegocjowały z poprzednikami obecnej dyrekcji podwyżki, na które w ogóle nie było pieniędzy, poszły do komornika. Po złożeniu przez nie kolejnych wniosków, w zasadzie nie mamy już wyboru" - podkreśla marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz. Nie wiadomo czy pieniędzy wystarczy na wypłatę grudniowych pensji dla pracowników.
Dyrekcja szpitala twierdzi, że kłopoty z długami rozpoczęły się w 2007 roku, kiedy pielęgniarki wywalczyły 325 zł podwyżki. Rok później ówczesna dyrekcja zgodziła się na 425 zł, ale umowa nie była realizowana. Rosły zaległości. Blisko 500 pielęgniarek skierowało sprawy do sądu, a ponad połowa z nich ma już korzystne dla siebie wyroki sądów.