W niektórych gminach od września pójdzie do szkół nawet 70 proc. sześciolatków mniej niż rok temu - wylicza "Dziennik Gazeta Prawna". Obowiązkowo sześciolatki zasiądą w szkolnych ławkach dopiero w 2014 roku, do tego czasu będą o tym decydować rodzice.
I choć minister edukacji zapewniała, że w tym roku liczba dzieci w wieku 6 lat uczących się w pierwszych klasach wyniesie co najmniej 40 proc., to już wiadomo, że tak się nie stanie. Rodzice wiedząc, że mają jeszcze wybór, decydują się na posłanie swoich pociech do przedszkola.
Z danych uzyskanych przez dziennikarzy "DGP" wynika, że aż w 80 gminach po wakacjach do szkół zostanie zapisanych przeciętnie o połowę mniej sześciolatków niż w 2011 roku. Powód? Zarówno nauczyciele, dyrektorzy szkół, a nawet gminne władze zniechęcają rodziców do posłania sześciolatków do pierwszej klasy.
Resort edukacji również zaliczył wpadkę. Dopiero po zakończeniu rekrutacji chce przekonywać rodziców, że warto sześciolatki tam zapisywać. Gminy przyznają, że cała kampania to wyrzucone w błoto pieniądze.
Rodzice wybierają przedszkole również dlatego, że dzieci mają tam zapewnioną całodzienną i szczególną opiekę a szkołach uczą się tylko kilka godzin.