Szlak wodny, łączący porty w Świnoujściu i Szczecinie, nadal zablokowany. Barka, która zatonęła ponad tydzień temu po zderzeniu z chemikaliowcem płynącym w kierunku Szczecina, wciąż spoczywa na dnie toru. Armatorzy alarmują, że ograniczenia w ruchu statków między portami powodują duże straty finansowe.
Przedstawiciele Żeglugi Szczecińskiej, które jest właścicielem barki, porozumieli się już z duńską firmą. Szacuje się, że cały koszt operacji około 400 tys. złotych. A trzeba zaznaczyć, ze usługa dźwigu ogranicza się tylko do podniesienia braku, ale już do prac pod wodą – nie. Reszta należy do Urzędu Morskiego w Szczecinie.
W portach w Szczecinie i Świnoujściu na odblokowanie toru nadal czekają statki, w tym także należące do Polskiej Żeglugi Morskiej. Straty wynikające z niedostarczenia kontrahentom na czas liczone są już dziennie w dziesiątkach tysięcy dolarów. Straty notuje także Stocznia Szczecińska. Na wyjście oczekuje nowo wybudowany kontenerowiec, który miał płynąć do Meksyku.
Foto: ARchiwum RMF
08:20