Wraca sprawa Andrzeja Szarawarskiego, który naruszył przepisy ustawy antykorupcyjnej. Ten jeden z tzw. baronów SLD, będąc wiceministrem, był także udziałowcem spółki Kamport. Tego zabrania prawo. Pozbył się udziałów po ujawnieniu sprawy przez media. Szarawarski został ostatnio z rządu odwołany, ale już do niego wrócił.

REKLAMA

Przez 15 miesięcy Andrzej Szarawarski był wiceministrem gospodarki, szefem komisji offsetowej, a także posiadaczem potężnego pakietu udziałów w spółce Kamport. Tym samym przez ten czas łamał przepisy ustawy antykorupcyjne: Sprzedałem udziały wtedy, gdy uzyskałem zgodę wspólników na sprzedaż. Uzyskałem 9 stycznia i sprzedałem 9 stycznia - tłumaczy Szarawarski.

Jak jednak zauważa Artur Zawisza z PiS, Szarawarski nie musiał zostawać ministrem: Nie ma obowiązku w polskim prawie, aby każdy ambitny działacz polityczny ze Śląska musiał koniecznie zostawać ministrem - uważa Zawisza.

Dziś Szarawarski nie ma już udziałów i znowu jest w rządzie – w resorcie skarbu. Wpływy ministra, nie tylko na Śląsku i nie tylko w gospodarce, lecz także w otoczeniu premiera są tak ogromne, że nie może ich osłabić nawet zrujnowana reputacja.

06:20