Zniknęła ostatnia barykada utworzona przez importerów uszkodzonych aut na znak protestu przeciwko wprowadzeniu zaostrzonych przepisów, dotyczących sprowadzania używanych samochodów do Polski. Blokada została przerwana po tym, jak do protestujących dotarła informacja o tym, że w poniedziałek w Warszawie odbędzie się spotkanie z wicepremierem Longinem Komołowskim.
Droga krajowa numer dwa, czyli droga dojazdowa do terminalu w Świecku jest już całkowicie przejezdna. Importerzy uszkodzonych aut usunęli swoje lawety na pobocze bo chcą mieć pewność, że do spotkania rzeczywiście dojdzie: "Rozjeżdżamy się na te dwa pobocza i jeśli uzyskamy potwierdzenie, iż do takiego spotkanie rzeczywiście dochodzi z nową komisją pod kierownictwem premiera lub wicepremiera, wtedy powolutku się rozjedziemy" – powiedział sieci RMF FM jeden z demonstrujących. Kierowcy ostrzegają, że jeśli po poniedziałkowym spotkaniu, ograniczenia importu nie zostaną zniesione, droga będzie odblokowana tylko do wtorku. Blokada stawała się coraz bardziej uciążliwa dla wszystkich, którzy chcieli przekroczyć granicę. Policja wyznaczyła objazdy, jednak nie mogły korzystać z nich wszyscy kierowcy ciężarówek. Przepuszczane były tylko te TIR-y, które wiozły zwierzęta i łatwo psujące się towary. Pozostali musieli czekać na parkingach na zakończenie blokady.
Wcześniej szef MSWiA, Marek Biernacki zapowiedział, że jeśli będzie taka potrzeba wszystkie drogi dojazdowe do przejść granicznych będą odblokowywane nawet siłą. W przekazanym sieci RMF FM oświadczeniu, które odczytał dla nas rzecznik resortu Marcin Trzciński, minister Biernacki przypomina, że blokady granic są nielegalne, a blokujący łamią prawo i muszą liczyć się z konsekwencjami. "Jeżeli ktoś będzie blokował, musi mieć świadomość tego, że siły porządkowe będą odpowiednio reagować i musi mieć świadomość również tego, że poniesie odpowiednie konsekwencje prawne" – powiedział Trzciński. Kiedy policja rozpocznie odblokowywać drogi, o tym w relacji naszego warszawskiego reportera Jana Mikruty, który wrócił z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji:
Przed południem importerzy uszkodzonych aut powrócili do kraju, po tym jak ostatnie kilka godzin spędzili w tak zwanym pasie niczyim, na polsko-niemieckim przejściu granicznym w Jędrzychowicach. Uciekli tam – jak twierdzą - w obawie przed użyciem siły przez policję. Wrócili dopiero wtedy, gdy dotarło do nich zaproszenie do rozmów od wicepremiera Longina Komołowskiego i wiceministra gospodarki Edwarda Nowaka. Importerzy zostali spisani na komisariacie policji w Zgorzelcu. Jeden z protestujących Piotr Kozłowski powiedział w rozmowie z RMF FM, że policja potraktowała protestujących jak bandytów. Protestującym postawiono zarzut nielegalnego przekroczenia granicy i blokowania autostrady. Wnioski przeciwko nim zostaną skierowane do kolegiów do spraw wykroczeń.
Foto RMF FM
13:40