Prokuratorzy badają przyczyny wypadku, do którego doszło w Gdyni podczas ćwiczeń spadochroniarzy Gromu. Śledztwo w tej sprawie wszczęła tamtejsza wojskowa prokuratura garnizonowa.
Postępowanie prowadzone jest w sprawie, ale niewykluczone, że będzie przeciwko komuś. Najpierw zbadamy, czy był to wypadek losowy, czy może ktoś zawinił - powiedział RMF pułkownik Marek Justyna, szef gdyńskiej prokuratury garnizonowej.
Zbadane zostanie m.in, czy systemy zabezpieczeń przy organizacji ćwiczeń były prawidłowe. Płk Justyna zapowiedział też, że prokuratura chce również ustalić, dlaczego nie było asekuracji z morza przy oddawaniu skoków w pobliżu linii brzegowej.
Przypomnijmy, do wypadku doszło w Gdyni podczas rutynowych ćwiczeń. Silny wiatr zniósł jednego ze spadochroniarzy nad Zatokę Gdańską. Ciało żołnierza znaleziono dopiero po kilkudniowych poszukiwaniach. W akcji brało udział kilkaset osób.
16:00