Byłemu wiceszefowi Mossadu skradziono laptopa. Miały się w nim znajdować supertajne listy agentów oraz dane dotyczące rozmieszenia wojsk i baterii rakietowych. W dodatku komputer wpadł w ręce niejakiego Ostrowskiego - mężczyzna o tym właśnie nazwisku ujawnił niegdyś sekrety wywiadowcze Izraela w słynnej książce pod tytułem "Tajemnice Mossadu".

REKLAMA

Generał rezerwy, do niedawna jeszcze były szef Mossadu, pożyczył laptopa z wojska dla swojego syna, ucznia gimnazjum. Chłopiec miał przepisać „na czysto” pracę o żydach środkowo europejskich. Komputer padł jednak łupem złodzieja narkomana, który włamał się do mieszkania generała. Ujęty przez policję włamywacz zeznał, że skradziony komputer z tajemnicami wojskowymi przekazał osobnikowi o nazwisku Ostrowski. Czołówka Mossadu dosłownie wpadła w panikę. Ostatecznie okazało się, że nie jest to słynny Wiktor Ostrowski, ale zwykły paser, który w wojskowym komputerze zainstalował sobie „Pokemony” i „Tetrix”. W dodatku, jak się okazało, w laptopie nie było żadnych wojskowych tajemnic, a jedynie gry multimedialne. Narkoman i paser przez pół roku będą musieli za to pracować w domu starców. Pozostaje pytanie, dlaczego tak łatwo można się włamać do mieszkania byłego wiceszefa Mossadu.

14:55