W Polsce pracy nie ma prawie co piąta osoba. Część bezrobotnych chce jak najszybciej znaleźć pracę, jednak większości się to nie udaje. Z badań przeprowadzonych przez Powiatowy Urząd Pracy w Zielonej Górze wynika, że najwięcej bezrobotnych to osoby, które nie pracują od ponad 2 lat.
W Zielonej Górze bezrobocie sięga 26 proc. 2/3 szukających pracy to ci, którzy bez zajęcia są ponad pół roku. Najczęściej ponowne zatrudnienie znajdują osoby, które pracę straciły miesiąc czy dwa wcześniej. A to pośredni dowód na to, że wśród bezrobotnych jest wielu, którzy wraz z upływem czasu przyzwyczają się do bycia bez pracy.
Masz mnie panie takiego, jakiegoś mnie stworzył, i czego to można ode mnie chcieć, jestem biedny, nie stać mnie na bilet, nie pojadę do urzędu pracy, nie poszukam oferty, to i ta praca do mnie nie przyjdzie – podsumowuje zachowanie większości bezrobotnych, którzy już przyzwyczaili się do takiego stanu, Bogusław Radzio, szef zielonogórskiego urzędu pracy.
Dla osoby, która traci pracę najważniejsze są dni i miesiące tuż po zwolnieniu – podkreślają psychologowie. Najpierw jest szok, potem następuje faza mobilizacji, optymizmu - ale nierealnego. Wtedy zderzamy się z rzeczywistością - wyjaśnia Agata Hoffman.
Najważniejsze jest więc, by nie zrażać się niepowodzeniami i szukać pracy do skutku. Ten, kto pogodzi się z takim stanem, prawie na pewno już nigdy nie będzie pracował.
Dodajmy, że według danych GUS-u, w kwietniu stopa bezrobocia spadła o 0,3 procent. Nadal jest to jednak powyżej 18 procent. Od marca - ubyło 75 tys. zarejestrowanych bezrobotnych. Ekonomiści przestrzegają jednak, że to spadek sezonowy i nie oznacza trwałej poprawy na rynku pracy.
Prawie 90 proc. osób zarejestrowanych w Urzędzie Pracy w Zielonej Górze ma jedynie wykształcenie podstawowe, zasadnicze zawodowe lub policealne. O tym, że wykształcenie pomaga w znalezieniu pracy, posłuchaj w relacji reportera RMF Michała Szpaka:
Archiwum RMF
12:35