Kongijscy Pigmeje skarżą się w Organizacji Narodów Zjednoczonych, że są traktowani jak zwierzyna łowna. W dramatycznym apelu zwrócili się do ONZ o natychmiastową pomoc.
Przywódcy Pigmejów wezwali do powołania specjalnego międzynarodowego Trybunału, przed którym, za akty kanibalizmu, mieliby stanąć zarówno przedstawiciele sił rządowych Demokratycznej Republiki Konga, jak i walczący z nimi rebelianci.
W dżunglach Konga żyje około 600 tysięcy Pigmejów. Sinafasi Makelo, przedstawiciel pigmejów Mbuti, twierdzi, że w trwającej od czterech lat wojnie domowej w Kongu, członkowie jego plemienia zaczęli być traktowani - dosłownie - jak mięso armatnie.
Już na początku tego roku działacze organizacji praw człowieka alarmowali i donosili o przypadkach złapania, ugotowania i zjedzenia przez rebeliantów co najmniej kilkudziesięciu osób. Te makabryczne akty kanibalizmu są wynikiem zabobonu. Kanibale wierzą, że taki akt daje magiczną moc.
FOTO: Archiwum RMF
16:45