Rząd rozważa otwarcie nie tylko hoteli, ale także tak zwanej małej infrastruktury sportowej - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Chodzi na przykład o korty tenisowe, ślizgawki czy boiska piłkarskie takie jak Orliki.
Część polityków jest zdania, że ludziom należy się chwila sportowego oddechu.
Sceptyczni są natomiast doradzający rządowi lekarze. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta pod koniec tego tygodnia. Otwarcie miałoby nastąpić po 14 lutego.
Na razie sytuacja ze stokami narciarskimi, które oficjalnie są zamknięte, pozostaje bez zmian.
Aby skorzystać z boiska piłkarskiego, albo zagrać w tenisa nie trzeba wyjeżdżać z miasta. Poza tym dystans - zwłaszcza przy tenisie - jest spory.
Ryzyko ewentualnych zakażeń podczas jazdy na łyżwach też wydaje się niewielkie.
Narty natomiast kojarzą się z wyjazdami, staniem w kolejkach do wyciągów i ewentualnym szukaniem noclegu. A to już może zwiększać ryzyko - takiego zdania wydaje się być część specjalistów.
Pod koniec tego tygodnia rząd najprawdopodobniej ogłosi również otwarcie hoteli. Ostateczna decyzja wciąż jednak jeszcze nie zapadła.
Decyzja będzie zależała przede wszystkim od sytuacji koronawirusowej w takich krajach jak m.in. Niemcy, Czechy czy Słowacja.
W Polsce sytuacja pandemiczna jest względnie stabilna, ale z hoteli w naszym kraju, mogliby korzystać obcokrajowcy.
Od poniedziałku otwarte są galerie handlowe, a także instytucje kultury takie jak np. muzea. W sklepach przestały obowiązywać godziny dla seniorów.