Salman Radujew, w przeszłości jeden z bardziej znanych czeczeńskich dowódców polowych, stanął w czwartek rano przed sądem w Machaczkale, stolicy sąsiadującego z Czeczenią Dagestanu. Radujew prawie 6 lat temu napadł na dagestańskie miasto Kizlar i wziął zakładników w miejscowym szpitalu. W czasie walk zginęło 78 osób.
O wadze procesu świadczy fakt, że oskarżał będzie osobiście prokurator generalny Władimir Ustinow. Takiego przypadku nie było od 40 lat, gdy prokurator generalny Związku Radzieckiego oskarżał w procesie Francisa Powersa, pilota zestrzelonego samolotu szpiegowskiego U-2. Rozpoczęciu się sprawy, która w Rosji przedstawiana jest "jako symbol zwycięstwa praworządności nad terrorem", towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Sam Ustinow uczestniczy w procesie w charakterze jednego z oskarżycieli. Zapowiada przy tym, że prokuratura jest zainteresowana, by proces nad Radujewem i trzema współoskarżonymi był jak najbardziej dostępny dla mediów.
Kilka tygodni po zamachu Radujew o mało nie zginął. Kula z karabinu przeszyła mu głowę, wyrwała nos i wybiła oko - wyleczył się jednak w zagranicznych klinikach. Gdy wrócił do Czeczenii wpadł w pułapkę rosyjskich specsłużb. Rosyjskie władze oskarżają go o zamachy terrorystyczne, zabójstwa i porwania dla okupu. To jeden z większych procesów - dowody zostały zebrane w 130 tomach, przesłuchanych będzie 3000 świadków.
10:25