Rosyjska marynarka wojenna ma nowy supernowoczesny, atomowy okręt podwodny - "Gepard". Banderę na jego maszt wciągnął prezydent Władimir Putin. Areną tego wydarzenia była stocznia wojskowa w Siewierodwinsku nad Morzem Białym. Jak twierdzą rosyjscy admirałowie, Gepard ma zająć miejsce "Kurska", do którego katastrofy doszło w sierpniu zeszłego roku.
Okręt ma długość 110 metrów i może zanurzać się do 600 metrów. Okręt jest potężnie uzbrojony – jego główną bronią jest 28 rakiet samosterujących, które mogą przenosić głowice jądrowe. Pociski te mają zasięg 2500 kilometrów. Prócz rakiet, okręt jest także uzbrojony w torpedy do zwalczania innych jednostek nawodnych. Dzisiejsza uroczystość ma charakter symboliczny – „Gepard” zajmie we flocie miejsce okrętu podwodnego „Kursk”, który zatonął latem ubiegłego roku. Zginęło wtedy 118 marynarzy. Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:
Dwa dni temu rosyjski prezydent dokonał "technicznej czystki" we Flocie Północnej, w skład której wchodził okryty złą sławą okręt podwodny "Kursk". Putin zdymisjonował dowódcę Wieczesława Popowa, szefa sztabu floty Michaiła Mocaka i dyscyplinarnie ukarał kilku wyższych oficerów "za poważne błędy w organizacji codziennej i ćwiczebno-bojowej działalności floty". Kreml zapewniał, że kary "nie wiążą się z tragedią ", bo "śledztwo w sprawie katastrofy „Kurska” - wciąż trwa"...
16:50