Rozgrywany w Busto Arsizio towarzyski sparing Milanu z czwartoligową Pro Patrią został niespodziewanie przerwany po niespełna pół godzinie gry. Doprowadzili do tego miejscowi kibice, którzy w niewybredny sposób obrażali piłkarzy z Mediolanu.
W czasie, gdy przy piłce znajdowali się czarnoskórzy piłkarze - Stephan El Shaarawy, M'Baye Niang, Sulley Muntari i Kevin-Prince Boateng, miejscowi kibice wykrzykiwali rasistowskie hasła. Sędzia prowadzący spotkanie nie reagował na ich zachowanie. W końcu wyraz swojemu zdenerwowaniu dali piłkarze Milanu. Najpierw murawę opuścił Boateng. Po chwili kapitan drużyny Massimo Ambrosini nakazał reszcie zespołu zejście do szatni.
Kapitan Milanu wyjaśnił zachowanie swojego zespołu na konferencji prasowej. To był zawód dla wszystkich, którzy byli na stadionie, ale musieliśmy dać jednoznaczny sygnał - tłumaczył. Chcemy wrócić do Busto Arsizio, przede wszystkim dla dzieci i tych, którzy nie mają nic wspólnego z rasizmem - podkreślił.
Całą sprawę skomentował też selekcjoner Massimiliano Allegri. Takie rasistowskie epizody muszą się skończyć. Zejście z boiska było jedyną rzeczą, jaką mogliśmy zrobić - stwierdził. Mam nadzieję, że te barbarzyńskie akty nie będą się powtarzać - zakończył.