Amerykański tygodnik „Newsweek” twierdzi, że prezydent Rosji Władimir Putin może być zamieszany w skandal korupcyjny. Takie sugestie pojawiły się w związku ze śledztwem prowadzonym w Europie w sprawie prania brudnych pieniędzy przez rosyjsko-niemiecką spółkę z siedzibą w Sankt Petersburgu. To miasto nierzadko jest określane mianem "rosyjskiej stolicy przestępczości".
Spółka SPAG oskarżana jest przez prokuratury USA i państw Unii Europejskiej o powiązania z rosyjską mafią, a także z kolumbijskimi gangami kokainowymi. Współzałożyciel spółki Rudolf Ritter został ostatnio oskarżony w Austrii i Lichtensteinie o pranie brudnych pieniędzy. A konkretnie o wprowadzenie do obiegu ponad miliona dolarów, należących do kartelu narkotykowego z Cali. Według "Newsweeka" Putin był członkiem zarządu spółki oraz jej dyrektorem do czasu objęcia urzędu szefa rosyjskiego państwa. Jednym z nazwisk jakie przewija się w tej sprawie jest nazwisko Vladmira Smirnova, biznesmena z Petersburga, którego Putin miał poznać w czasie wizyty we Frankfurcie w 1992 roku. Według rosyjskich źródeł, na które powołuje się "Newsweek", stosunki między obydwoma panami stały się bardzo bliskie. Jeszcze jako wicemer Petersburga Putin przyznał Smirnovowi monopol na dostawy benzyny do miasta, w tym na dostawy dla wszystkich służb - od pogotowia począwszy, poprzez policję a na autobusach miejskich skończywszy. Obecnie - jak twierdzi ‘Newsweek” - Smirnov pracuje w administracji prezydenta i jest odpowiedzialny za były komunistyczny majątek ziemski.
foto RMF
14:00