Trzech rzeźników z Pucka zostało oskarżonych o brutalne traktowanie zwierząt. Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu nagrania przez ekologów.
To pierwszy w kraju proces o łamanie w rzeźniach ustawy o ochronie zwierząt.
Ekolodzy podali się za dziennikarzy, weszli do ubojni i ukrytą kamerą sfilmowali sceny, które wywołały burzę. Prokurator nie oskarżył weterynarzy, którzy nadzorowali ubój. Nie uniknęli jednak konsekwencji. Jeden z lekarzy z Żelistrzewa stracił pracę, a do dymisji podał się powiatowy lekarz z Pucka. Oskarżonym rzeźnikom grozi rok pozbawienia wolności.
Jeden z rzeźników przyznał się do winy; chce dobrowolnie poddać się karze. Pozostali dwaj twierdzą, że są niewinni. Obrona chce dokładnie przesłuchać biegłego: Będziemy zadawać pytania, które będą zmierzały do wykazania, że ta opinia nie może stanowić podstawy do ustaleń faktycznych.