Amerykanin pochodzenia żydowskiego, który przeżył ubiegłoroczny zamach na World Trade Center w Nowym Jorku, został wczoraj ranny w zamachu w Jerozolimie. 43-letni mężczyzna był w wieżowcu, w który uderzył drugi z samolotów, uprowadzonych przez porywaczy 11 września ubiegłego roku.
"Byłem wtedy w drugiej wieży, akurat rozpoczęła się ewakuacja, kiedy ktoś z mojego biura zobaczył jak pierwsza z wież płonie. Zaczęliśmy więc uciekać po schodach w dół" - tak wspominał 11 września Mark Sokolow. Wczoraj w Jerozolimie także miał szczęście - był zaledwie kilkanaście metrów od miejsca, gdzie w powietrze wysadziła się palestyńska kobieta-samobójca. Zginął Izraelczyk, a kilkadziesiąt osób zostało rannych.
02:25