Reporter RMF dotarł do poufnego pisma Prokuratury Okręgowej w Gdańsku skierowanego do Prokuratury Krajowej. To właśnie gdańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pedofilii, której miał się dopuścić znany duchowny z Trójmiasta.
Dokument podpisany jest przez zastępcę prokuratora okręgowego w Gdańsku. W piśmie opisane są szczegóły zeznań rodziny chłopca, która oskarża księdza.
Wynika z niego, że nastolatek uciekał z domu, nie chodził do szkoły, a jego rodzice odpowiadali za uchylanie się od obowiązku szkolnego przed sądem rodzinnym.
Podczas rozprawy nastolatek i jego rodzice mówili, że bywał on w parafii duchownego, że ksiądz odwiedzał go w domu, dawał pieniądze.
Jest też mowa o wykorzystywaniu seksualnym. Na podstawie zeznań chłopca i rodziny prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie, a nie przeciwko duchownemu.
Ten ostatni jest zbulwersowany zarzutami - czuje się niewinny; mówi, że może każdemu śmiało spojrzeć w oczy: Ta osoba, która spowodowała ten rozruch – wiem, o kogo chodzi – będzie biedna - mówi. Jak jest naprawdę, ustali prokuratura.