Pomówienie 5 polityków oraz znieważenie szefa MSZ zarzuciła wczoraj warszawska prokuratura Andrzejowi Lepperowi. Chodzi o jego przemówienie w Sejmie, w którym oskarżył polityków SLD i PO o łapówkarstwo i kontakty z mafią. Prokuratura postawiła Lepperowi łącznie 7 zarzutów. Ostatni dotyczy ojca Włodzimierza Cimoszewicza, którego Lepper w wywiadzie radiowym nazwał "kanalią".
Andrzej Lepper nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ponieważ nie czuje się winny. Co więcej, zanim wszedł do prokuratury w towarzystwie adwokata mecenasa Dzido, stwierdził arogancko, iż oczekuje że prokurator go przeprosi. Za co? - zapytała reporterka RMF: "Przecież bardzo dużo straciłem na tym. I w notowaniach u was i wszędzie" – odpowiedział Andrzej Lepper. Prokurator jednak Leppera nie przeprosił. Postawił mu za to 7 zarzutów: "Pięć pomówienia polityków: pana Donalda Tuska, pana Pawła Piskorskiego, pana Jerzego Szmajdzińskiego, pana Włodzimierza Cimoszewicza i pana Andrzeja Olechowskiego. Następnie znieważenia pana Cimoszewicza jako funkcjonariusza publicznego oraz pomówienia jego ojca Władysława Cimoszewicza".
Lider Samoobrony powinien teraz w ciągu 14 dni otrzymać pisemne uzasadnienie zarzutów – takie przysługuje mu prawo. Sam Lepper podważył wartość pracy prokuratorskiej. Stwierdził, że prokurator nie przedstawił mu żadnych dowodów jego winy, a więc ich nie przeprowadził. On sam natomiast broni nie składa i zamierza dostarczyć nowe dowody oraz zeznania nowych świadków.
foto Archiwum RMF
07:10