Z powodu nieobecności ostatniego świadka skierniewicki sąd okręgowy odroczył do 5 września rozprawę w sprawie bestialskiego zabójstwa 21-letniej Anny Dybowskiej. Kobieta została wyrzucona z pociągu przez dwóch młodych mężczyzn.
Świadek, 19-letni Tomasz L. z Torunia miał zostać doprowadzony do sądu w Skierniewicach przez toruńskich policjantów. Jednak dopiero przed rozprawą policja poinformowała, że mężczyzna jest w areszcie w Bydgoszczy.
Sąd chciał, aby świadek został przewieziony nawet po południu, ale nie ma kto go konwojować. Wg prokuratury, 19-latek to istotny świadek - to jemu jeden z oskarżonych dzień po dokonaniu zbrodni miał opowiedzieć o całym zdarzeniu.
Zdaniem prokuratury, oskarżeni napadli i zabili dziewczynę, bo chcieli zdobyć pieniądze na fetowanie urodzin młodszego z nich. Obaj przyznali się do winy. W przeszłości byli już karani za rozboje i kradzieże. Teraz grozi im od 12 lat do dożywocia.
Zwłoki 21-letniej Anny Dybowskiej z Jarkowa znaleziono 2 lipca ubiegłego roku w pobliżu torów kolejowych w miejscowości Zduny koło Łowicza w woj. łódzkim. Dziewczyna wyjechała dzień wcześniej z Kołobrzegu do Warszawy, gdzie miała zdawać egzaminy na studia.