Ksiądz Henryk Jankowski, odwołany z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku – nie składa broni i zapowiada, że sprawiedliwości będzie szukał w Watykanie. Kiedy dokładnie się odwoła, nie wiadomo.
Prałat Jankowski zapowiedział wprawdzie, że złoży rekurs, czyli odwołanie, "jak najszybciej", ale nie sprecyzował, kiedy. Nie chciał także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wybiera drogę odwołania od dekretu, a nie podporządkowanie się woli biskupa.
W dekrecie metropolita gdański dał Henrykowi Jankowskiemu wybór: może zamieszkać w domu parafialnym św. Brygidy lub jeśli uzna za bardziej mu odpowiadające, w klasztorze sióstr Brygidek, gdzie podjąłby obowiązki kapelana sióstr.
Prałat nie chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Do budynku plebani nie mogli wejść nawet zwolennicy księdza. Na bramie wisi plakat: „Kochamy i nie oddamy księdza”. Na miejscu był reporter RMF Adam Kasprzyk. Posłuchaj jego relacji:
Na czas rozpatrzenia przez Watykan rekursu proboszcz, którego dotyczy dekret, pozostaje proboszczem, ale w jego parafii biskup wyznacza administratora. Obowiązki prałata Jankowskiego przejął więc dotychczasowy wikariusz - ksiądz Krzysztof Czaja. Zgodnie z prawem, jeśli administrator zezwoli Henryk Jankowski, będzie on mógł nadal wygłaszać kazania i głosić swoje poglądy w kościele.