Poznańskie autobusy pod specjalną policyjną ochroną - to początek akcji, która ma na celu uświadomić kierowcom samochodów osobowych, że wyjeżdżający z zatoczki autobus powinien zostać przepuszczony.
O taki gest w stolicy Wielkopolski – naprawdę trudno. Przekonał się o tym reporter RMF, którzy przez 20 minut przyglądał się jednemu z przystanków w centrum Poznania. Na pięć wyjeżdżających z zatoczki autobusów, tylko jeden nie miał problemów - wjechał od razu.
Stąd też spóźnienia, irytacja kierowców, konflikty z pasażerami i innymi uczestnikami ruchu. Dlatego też kierowcy, którzy nie wypuszczą autobusu z zatoczki, zapłacą mandat – 200 złotych. Ukarani zostaną także wpychający się na siłę kierowcy komunikacji miejskiej.
Na te rozwiązania przyjdzie jednak czas – na razie policjanci stawiają na zdrowy rozsądek.