200 tys. zł zapłaci wielkopolska policja rodzinie zabitego w kwietniu Łukasza. Chłopak zginął, bo policjanci pomylili go z bandytą. Wysokość odszkodowania obie strony negocjowały od kilku tygodni, dzisiaj przed sądem podpisano ugodę.
Przyznanie odszkodowania nie przesądza o winie policjantów. O niej może zdecydować tylko prokuratura, a dalej sąd. Wypłata odszkodowania to zadośćuczynienie za śmierć Łukasza. Chcieliśmy ugody, nie chcieliśmy chodzić po sądach i tracić zdrowia - mówiła matka 19-letniego Łukasza.
Do tragedii doszło wieczorem 29 kwietnia. Młodzi ludzie jechali samochodem ulicą Bałtycką w Poznaniu. W tym samym czasie trwała policyjna obława na groźnego przestępcę.
Policjanci pomylili samochody i zamiast bandyty usiłowali zatrzymać niewinnych chłopców. Ci prawdopodobnie nie wiedzieli, że mają do czynienia z policją; funkcjonariusze nie byli umundurowani i poruszali się nieoznakowanymi samochodami.
Młodzi ludzie wystraszyli się i usiłowali zawrócić. Wtedy policja otworzyła ogień. W kierunku auta oddano ponad 40 strzałów. 19-letni Łukasz zginął na miejscu. Jego kolega Dawid przeżył. Ma jednak uszkodzony kręgosłup i do dzisiaj porusza się na wózku.
Jego sprawa wciąż toczy się przed sądem. Do tej pory dostał 35 tys. złotych zaliczki na koszty leczenia. W sumie domaga się ponad miliona złotych.