Zakończyły się powroty z przedłużonego weekendu. Jak się okazało, kierowcy prawdopodobnie wzięli sobie do serca przestrogi policji, by podróże rozłożyć na cały dzień, bo choć zatłoczonymi drogami musieli jechać bardzo wolno, to gigantycznych korków – poza Zakopianką i krajową „czwórką” – nie było.

REKLAMA

Zkopianka była zakorkowana niemal przez cały dzień. Największe zatory tworzyły się w okolicach Nowego Targu i Myślenic. Ci, którzy nie stali w korku, też nie mieli szczególnych powodów do radości, ponieważ kolumny samochodów poruszały się z prędkością 30–40 km/h.

Podobnie było na krajowej „czwórce” od granicy z Ukrainą do Krakowa. Najwięcej problemów kierowcy napotykali w pobliżu Brzeska, Bochni i Wieliczki.

Na większości dróg innych regionów było tłoczno, ale kierowcy nie napotykali większych utrudnień.

Od czwartku do niedzieli, w 533 wypadkach zginęło 45 osób, a 734 zostały ranne. W porównaniu z dniami powszednimi, kiedy na drogach ginie średnio 20 osób, w trakcie majowego weekendu na drogach było spokojnie.

Foto: Archiwum RMF

07:10