We Włoszech powstaje sieć "powolnych miast" czyli "Slow Cities". Bynajmniej nie oznacza to, że życie tam toczy się wolniej. Mają one po prostu być alternatywą dla "fast foodów", czyli restauracji szybkiego żywienia i wszystkiego, co prowadzi do ujednolicenia gustów. W powolnych-miastach ważna jest jakość życia.
Już od ponad 20 lat we Włoszech istnieje organizacja o nazwie „Slow Food”, która - zupełnie inaczej niż fast foody - promuje urozmaicone, domowe i przede wszystkim zdrowe jedzenie.
Biorąc z niej przykład burmistrz miasta Greve w Toskanii postanowił zadbać o niepowtarzalny wizerunek swojej gminy. Zabronił on sieciowym sklepom wstępu do swojego miasta, stawia na rozwój małych prywatnych zakładów. Dzięki temu międzynarodową już karierę robią lokalni wytwórcy wędlin i producenci wina z miasteczka.
Burmistrz promuje też lokalna zabytki i zwyczaje. Okazuje się, że takie pomysły okazują się dużym wzięciem. Produkty z Grece cieszą się coraz większym wzięciem, a miasto odwiedza coraz więcej turystów. Sieć „Slow Cities”, która obecnie liczy na razie czterech członków, powiększy się o … czterdziestu.
Foto RMF
19:40