O sporym szczęściu może mówić załoga niewielkiego jachtu z Gdyni, który próbował wpłynąć do portu w Rowach, w woj. pomorskim. Jednostka wpadła na mieliznę. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Sternik próbował wprowadzić jacht do portu. Niestety, nie udało się – jednostka utknęła na mieliźnie. 6-osobowa załoga, w tym dwoje dzieci, o własnych siłach opuściła łódź. Feralni podróżnicy dotarli do portu nieco przestraszeni, mokrzy, zziębnięci, ale cali.
Dlaczego jacht utknął na mieliźnie, trudno jednoznacznie powiedzieć. Wprawdzie wiał dosyć silny wiatr, ale nie było sztormu. Być może do wypadku doszło, gdyż port w Rowach jest bardzo płytki i potrzeba sporo doświadczenia oraz umiejętności, by bezpiecznie do niego wpłynąć. Na pewno przyczyną wypadku nie był alkohol – kapitan i sternik byli trzeźwi.
Foto: Archiwum RMF
02:40