Północne Włochy nawiedziła powódź. Od kilku dni nie przestaje tam padać deszcz, co doprowadziło do wystąpienia z brzegów wielu rzek i jezior. Zniszczone są domy, zalane drogi i tory kolejowe, wstrzymano ruch na niektórych odcinkach autostrad. Ewakuowano setki mieszkańców. Jest też kilka ofiar śmiertelnych.
Sytuacja najgorzej wygląda w Ligurii w regionie Veneto. Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej zmobilizowało od razu lokalne władze do udzielenia schronienia setkom ludzi, których domy są podtopione.
W wielu gminach dzieci od poniedziałku nie chodzą do szkół, zamknięte są sklepy i mniejsze zakłady produkcyjne.
Zaniepokojeni są też mieszkańcy Lombardii, gdzie z brzegów wystąpiły znane włoskie jeziora: Como i Maggiore. W gminach alpejskich kilkakrotnie zeszły lawiny błotne, niszcząc domy, drogi i przewracając drzewa.
Groźna sytuacja jest w dużych miastach – w Genui i w Mediolanie, gdzie rzeki zagrażają mostom. Niebezpieczna stała się nawet jazda autostradami A7 i A12, gdyż szosa w wielu miejscach jest pod wodą.
Sytuacja na północy cały czas się pogarsza, bo cały czas pada i zagrożonych zalaniem jest coraz więcej miejscowości.
Foto: Archiwum RMF
22:05