30-latek zmarł po czwartkowej, wieczornej interwencji policji w Przecławiu koło Szczecina. Mężczyzna miał być agresywny. Miał zaatakować funkcjonariuszy, którzy użyli paralizatora. Rozpoczęły się już postępowania wyjaśniające w tej sprawie. Wszczęły je zarówno policja jak i MSWiA.
Wczoraj wieczorem policjanci chcieli wylegitymować mężczyznę siedzącego na przystanku autobusowym w Przecławiu. Wyglądał na pijanego.
30-latek nie chciał pokazać dokumentów i zrobił się agresywny. Miał kopać funkcjonariuszy, którzy użyli paralizatora. W radiowozie mężczyzna zaczął słabnąć. Policjanci wezwali karetkę.
Nad ranem 30-latek zmarł w szpitalu. W sprawie toczą się trzy dochodzenia. Czy interwencja przebiegła zgodnie z procedurami, sprawdzają Komenda Wojewódzka i Komenda Główna Policji.
Osobne postępowanie przeprowadzi Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA.
Komunikat MSWiA w tej sprawie:
"Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA prowadzi kontrolę po tym, jak policjanci użyli tasera wobec agresywnego mężczyzny podczas interwencji pod Szczecinem. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Policjanci interweniowali w Przecławiu w czwartek ok. godz. 22. Jak poinformowała policja, mężczyzna miał się zachowywać agresywnie i "naruszyć nietykalność funkcjonariuszy". Policjanci użyli wobec niego środków przymusu bezpośredniego, w tym tasera (urządzenie do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej).
Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie około godz. 4.40 następnego dnia zmarł" - podało MSWiA.
Po tym wydarzeniu szef MSWiA Joachim Brudziński zlecił kontrolę, którą prowadzi Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA. Kontrola ma wyjaśnić, czy działania policjantów były prawidłowe i zgodne z obowiązującymi przepisami.
Sprawę bada także Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. Jak podaje MSWiA, "wszystkie okoliczności tego zdarzenia zostaną szczegółowo zbadane i wyjaśnione".
Policjanci, po których interwencji z użyciem tasera zmarł mężczyzna, nie zostali odsunięci od zajęć - poinformowała rzeczniczka KWP w Szczecinie. To za wcześnie, żeby podejmować decyzje - powiedziała nadkom. Alicja Śledziona.
Czekamy przede wszystkim na wyniki sekcji zwłok mężczyzny, która pozwoli ustalić, czy jego śmierć miała związek z użyciem przez policjantów tasera, a także na wyniki kontroli - powiedziała.
Wyjaśniła, że dla policjantów "jest to trudna sytuacja". W takich przypadkach oferujemy funkcjonariuszom pomoc psychologa. Według mojej wiedzy, na razie z niej nie skorzystali - wyjaśniła Śledziona. Dodała, że policja zaoferowała też pomoc psychologiczną rodzinie zmarłego mężczyzny.
(ug+j.)