Czterech nastolatków, którzy wczoraj zginęli pod kołami pociągu w Katowicach Załężu, przebiegało przez tory, bo prawdopodobnie chcieli ukraść węgiel ze stojących w pobliżu wagonów. Znaleziono przy nich worki na węgiel. Takie są wstępne ustalenia policji.
W miejscu, gdzie zginęli chłopcy, pociąg dopiero się rozpędzał. Jednak łączy się tam wiele torów; są rozjazdy do kopalni. Policja ustaliła, że tuż przed tragedią mijały się na sąsiednich torach dwa składy.
Chłopcy musieli tuż za ostatnim wagonem jednego wbiec na tory i nie zauważyć nadjeżdżającego z naprzeciwka drugiego pociągu. Maszynista nie miał szans wyhamować, gdyż zobaczył nastolatków dopiero, gdy ci znaleźli się pod kołami.
Mieszkańcy Załęża nie ukrywają, że rajdy po węgiel to dla nich codzienność. Kiedy zapada zmrok, złodzieje - zwykle młodzi chłopcy - ruszają do stojących na bocznicy kopalni Kleofas wagonów. Tym razem zamiast węgla, znaleźli śmierć.
13:15