Budowa autostrad stała się oczkiem w głowie wicepremiera Marka Pola. Niestety, o tych tradycyjnych – autostradach samochodowych – szef resortu infrastruktury na razie tylko mówi. Zapewne dlatego - żądny jakiegokolwiek sukcesu - wiecepremier Pol ogłosił plan budowy autostrad... morskich.
Morskie autostrady różnią się od lądowych zasadniczo – przede wszystkim tym, że tak naprawdę nie trzeba ich budować. Statki pływają same, a wody w morzu – jak na razie – nie brakuje. Trzeba jedynie zapewnić sprawne działanie portów i autostradowe połączenie morskie może ruszać.
Ministerstwo Infrastruktury informuje, że zabiega już o to, by jednym z pilotażowych projektów była autostrada łącząca Gdańsk z Helsinkami.
Mówiąc poważniej, morskie autostrady to projekt Unii Europejskiej, którego celem jest stworzenie swoistego korytarza łączącego południe Europy z północą. Sprawny przeładunek towarów i szybka odprawa statków w portach to jeden z warunków powstania tych szlaków.
A ponieważ porty już działają, a statki już pływają, morskie autostrady mogą stać się pierwszym namacalnym sukcesem ministra Marka Pola. Kierowców nie będzie on jednak zbytnio cieszył...
Tym samym plany budowy 500 km autostrad można już zapewne włożyć między bajki, chyba że mówimy o... autostradach morskich.
07;00