Przed kierowcą, który jechał drogą nr 884 na trasie Przemyśl-Dynów, w pewnej chwili zapadła się jezdnia. Powstała wyrwa ma aż 2 metry głębokości. Tylko dzięki przytomności mężczyzny nikt nie zginął.
Mężczyzna zauważył, że asfalt zaczął przed nim niebezpiecznie falować, a na środku jezdni tworzy się wyrwa. Kierowca zachował zimną krew, przyspieszył i przejechał przez niestabilną nawierzchnię. Chwilę później szosa runęła tuż pod tylnymi kołami samochodu.
Kierowca wystawił natychmiast trójkąt ostrzegawczy i sam kierował ruchem do czasu przybycia policji. Świadkowie zdarzenia twierdzili, że mężczyzna uratował wiele osób, które podróżowały zniszczoną drogą.
Według wstępnych ustaleń, przyczyną obsunięcia się jezdni, było jej podmycie przez wody podskórne. Policja zamknęła uszkodzony odcinek jezdni i zorganizowała objazdy. Na razie nie wiadomo, kiedy utrudnienia zostaną usunięte, a ruch przywrócony.