W 10 powiatach na Podkarpaciu odwołano alarm powodziowy. Deszcz przestał padać i rzeki nie stanowią już dużego zagrożenia w tych rejonach województwa. Alarm powodziowy obowiązuje nadal w 15 powiatach.

REKLAMA

Odwołanie alarmu dotyczy powiatów: bieszczadzkiego, brzozowskiego, leskiego, sanockiego, krośnieńskiego, jasielskiego, ropczycko-sędziszowskiego, kolbuszowskiego, lubaczowskiego i powiatu grodzkiego Krosno.

Woda opada, teraz czas na liczenie strat i sprzątanie. W Łańcucie powódź przerwała główny wodociąg dostarczający wodę pitną. Wody brakuje w całym mieście i tak będzie jeszcze co najmniej kilka dni.

Przerwany wodociąg jest ciągle pod wodą i na razie nie można nawet rozpocząć usuwania awarii. Samo naprawianie rury potrwa 3-4 dni - powiedział RMF Ryszard Mędrala, dyrektor miejskich wodociągów:

Większość mieszkańców ma wodę w kranach najwyżej cztery godziny dziennie. Do końca dnia mają być podłączone kolejne źródła wody pitnej i wtedy przerwy w dostawach będą krótsze.

Powódź na południu Polski spowodowała – według wstępnych szacunków - straty w wysokości 62 milionów złotych. Zginęły dwie osoby.

Woda mocno dała się też we znaki naszym południowym sąsiadom. We wschodniej Słowacji w ostatnich dniach poważnie ucierpiało 200 miejscowości. Z powodu zagrożenia falą powodziową dwie wsie ewakuowano.

Według słowackiego MSW, sytuacja została opanowana w regionie Preszova, gdzie wody zaczęły opadać. Gorzej jest w okolicach Koszyc, gdzie fala powodziowa przerwała wały wzdłuż rzeki Ondavy. Jedna osoba zginęła. 6 lat temu w powodzi w tym samym regionie zginęło ponad 50 osób.