Wciąż nie odnaleziono 21-letniego mężczyzny porwanego w piątek w nocy przez rzekę w Beskidzie Niskim. W nawałnicy, która przeszła nad górnym biegiem Wisłoki w Polanach i Załężu na Podkarpaciu zginęło pięć osób.
W Polanach wezbrane wody Wisłoki porwały samochód z czterema osobami: zginęła cała rodzina: ojciec, matka oraz dwoje dzieci w wieku dwóch i siedmiu lat.
Nadal nieznany jest los młodego mężczyzny, którego porwał nurt rzeki w Załężu koło Jasła. Zaparkował on samochód w pobliżu rzeki, po ulewie poziom wody w Wisłoce gwałtownie się podniósł i nurt porwał auto.
Mężczyźnie i towarzyszącej mu kobiecie udało się wydostać z tonącego samochodu przez opuszczone szyby, jednak do brzegu dotarła tylko kobieta.
Wczoraj odnaleziono natomiast ciało ostatniego z czterech braci z Kamionki Nadbużnej koło Małkini na Mazowszu, którzy utonęli czwartek w Bugu. Czterej bracia, w wieku od 8 do 13 lat, poszli tego dnia nad rzekę. Tam widziano ich po raz ostatni i tam znaleziono ich odzież i rower. Na razie nie wiadomo, jak doszło do tragedii.
11:40